Czy dziecko w VIII klasie można przenieść do innej szkoły? Przez Gość gość, Wrzesień 4, 2018 w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci. Polecane posty. Gość gość
Dziecko wykazuje rosnącą fascynację detalami poszczególnych przedmiotów. W tym czasie cieszy się ze skomplikowanych zabawek i interesuje nimi bardziej niż dotąd. Polecamy: Jak powinno się rozwijać siedmiomiesięczne niemowlę? 7-miesięczne dziecko staje się prawdziwą gadułą. Gaworzy, wydaje dźwięki sylabowe. Powtarza
A mogłabyś przytoczyć artykuł w którym to przeczytałaś, ciekawa jestem wyników badań patologów i lekarskich rodzica. Choć napisałaś, ze znasz osobiście tą matkę, wiesz mogło byc tak, że dziecko miało bezdech, czy zespół nagłej śmierci łóżeczkowej i mama ta niesłusznie się obwinia.
Dlatego w przypadku stwierdzenia wszawicy w szkole należy codziennie kontrolować stan czystości skóry głowy – nie tylko dziecka, ale i wszystkich domowników. Warto zwrócić uwagę na to, czy dziecko nie drapie się, nie skarży na uporczywe swędzenie, a także czy na włosach nie pojawiły się charakterystyczne gnidy, czyli jaja wszy.
WPHUB. Strona główna. DOM I RODZINA. Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci. 7 miesięczne dziecko nie nawidzi leżeć na brzuchu!!!
manfaat salep pi kang shuang untuk flek hitam. „Paluszek i główka to szkolna wymówka” – hmmm może i tak jest… Ale chyba ciężko jest znaleźć dziecko, które by nie doświadczyło bólu brzuchu. A ból palca i głowy to raczej rzadsze dolegliwości. Brzuchowy problem? Bóle brzucha u dzieci to absolutny temat rzeka, z którym postaram się dzisiaj zmierzyć. Zacznijmy od tego, że gdy boli brzuch to nie zawsze problem jest umiejscowiony w samym brzuchu. Narządy sąsiednie czy nawet daleko położone również mogą „dawać o sobie znać” bólem brzucha. Dlatego nie należy koncentrować się na samych jelitach, wątrobie czy żołądku. Dopóki dziecko nie nauczy się mówić, ciężko tak naprawdę ocenić kiedy boli brzuch, a tym bardziej dlaczego. Kolka niemowlęca to jeden z przykładów bólu brzucha, który objawia się ogólnym niepokojem dziecka, płaczem, napinaniem brzucha i wierzganiem nogami. Więcej o niej tutaj. Myślę, że prawie każda mama zadawała sobie w trakcie płaczu niemowlęcia pytania: „Czy to kolka?”, „Czy dziecko tak się zachowuje kiedy boli je brzuch?” Z małymi dziećmi jest trudno. Jeśli jednak coś Cię niepokoi lub podejrzewasz, że dziecko rzeczywiście boli brzuch to podziel się swoimi obawami z pediatrą. Szczególnie powinnaś się martwić, kiedy wydaje Ci się, że niemowlaka boli brzuch, a dodatkowo: dziecko gorączkuje lub nie oddaje stolca i gazów od ponad 12 godzin lub obficie wymiotuje lub nie przyjmuje płynów (uwaga na odwodnienie) lub inaczej się zachowuje (cały czas śpi, albo jest „nieobecne”). Starsze dzieci zwykle powiedzą „mamo, boli mnie brzuch” i zwykle pokazują na okolicę pępka. Stan nagły W praktyce lekarza pediatry wygląda to tak, że natychmiast zdiagnozowany musi być tak zwany „ostry brzuch”. W leczeniu zwykle konieczna jest współpraca pediatry z chirurgiem. Jeśli stan Twojego dziecka pogarsza się, jest cierpiące, a Ty jako rodzic jesteś zaniepokojona – udaj się do lekarza. W pierwszej kolejności wykluczy on „ostry brzuch”. Wśród ostrych problemów brzusznych znajdziemy: zapalenie wyrostka robaczkowego – pewnie większość rodziców ma właśnie o tym schorzeniu największą wiedzę, a może nawet sami byli operowani z tego powodu. Wśród dominujących objawów wymienia się właśnie ból brzucha – nie zawsze po prawej stronie, ale zgadza się, że to tam najczęściej znajduje się wyrostek. Ból nasila się przy każdym ruchu, a ulgę przynosi podkurczenie nóg. Poza tym zaobserwować można gorączkę, wymioty, może pojawić się biegunka. Zwykle czas upływa, a ból nie słabnie, a nawet nasila się. niedrożność – czyli po prostu brak drożności jelita spowodowany jakąś przeszkodą lub uciskiem na jelito z zewnątrz. Wśród jej najczęstszych przyczyn w okresie niemowlęctwa wymienia się wgłobienie. Wgłobienie jest sytuacją patologiczną, która ma miejsce gdy jeden odcinek jelita wchodzi w drugi (jak rurka w rurkę). U wielu dzieci nie udaje się ustalić jego przyczyny (ale mówi się o anomaliach anatomicznych w budowie jelita, jego krezki czy uchyłkach). Dziecko podkurcza nóżki, płacze, a jego stan szybko się pogarsza. Robi się słabe, zmęczone, blade. Może oddawać niewielkie ilości stolca o wyglądzie galaretki malinowej czy porzeczkowej. W przypadku wgłobienia możliwe jest oszczędzenie dziecku operacji chirurgicznej – niektóre przypadki leczy się zachowawczo przez podanie wlewki (przez odbyt do jelita). zapalenie otrzewnej – ma miejsce gdy w przebiegu schorzeń narządów jamy brzusznej dochodzi do przedziurawienia przewodu pokarmowego. Jeśli jego ciągłość zostanie przerwana, jego treść wraz z bakteriami przedostaje się do jamy otrzewnej i dochodzi do rozwoju stanu zapalnego. Dziecko jest w ciężkim stanie – ból jest naprawdę silny, a brzuch twardy jak deska. W takim wypadku również konieczna jest natychmiastowa pomoc lekarska. To były stany ostre z naprawdę silnym bólem. Do bardziej „prozaicznych” przyczyn bólu brzucha zaliczyć można: ostre zapalenie trzustki ostre zapalenie miedniczek nerkowych choroba Leśniowskiego-Crohna uraz śledziony kamica nerkowa zapalenie przydatków (czyli po ludzku mówiąc zapalenie jajników i jajowodów) guz Ale jak wspomniałam problem nie zawsze leży w brzuchu. Ból brzucha może być jednym z objawów: zapalenia płuc zapalenia gardła nerwicy chorób kręgosłupa zapalenia ucha środkowego zapalenia mięśnia sercowego padaczki chorób metabolicznych czy endokrynnych (cały szereg schorzeń związanych z jonami i hormonami: mocznica, kwasica cukrzycowa, przełom hiperkalcemiczny, hiperlipidemia, tężyczka). Cały czas boli… Wśród nawracających przyczyn bólu brzucha (najczęściej u dzieci między 6. a 12. rokiem życia) wymienia się między innymi: zaparcia nawykowe choroby pasożytnicze choroby infekcyjne chorobę wrzodową zakażenia układu moczowego Jak widać „lista przyczyn” jest koszmarnie długa i skomplikowana. Bądź tu człowieku mądry i zgadnij dlaczego Twojego pacjenta boli brzuch 😉 Ale spokojnie – nie będę dokładnie omawiała każdej przyczyny z tej listy. Skupię się na tych najczęstszych. Zaparcia To jedna z częstszych przyczyn bólu brzucha – zwłaszcza u dzieci młodszych (między 2 a 4 rokiem życia). Częściej dotyczą chłopców. Czym są? Myślę, że najprościej określić je jako nadmierne zaleganie mas kałowych w jelitach. Jakieś mądre głowy wymyśliły coś takiego jak kryteria rzymskie III i to na ich podstawie określa się czy dziecko rzeczywiście ma zaparcia (z medycznego punktu widzenia – z punktu widzenia mamy sprawa może wyglądać inaczej). Dla przykładu powiem, że zgodnie z wyżej wymienionymi kryteriami rozpoznać zaparcia można u: dziecka nr 1: oddaje stolec nie więcej niż 2 razy w tygodniu i raz w tygodniu występuje u niego popuszczanie stolca dziecka nr 2: wypróżnianie jest bolesne/masy kałowe zbite i oddaje duuuuużo stolca kiedy już się uda Idąc tym tropem – dziecko które załatwia się na przykład 2 razy w tygodniu a poza tym kupka nie są ani zbita, ani obfita, a wypróżnianie nie jest bolesne to po prostu zaparć nie ma. To co ma? Można to pewnie nazwać swego rodzaju typem urody (wiem, że dziwnie to brzmi). Mamy maluchów powinny pamiętać, że dzieci poniżej 3. miesiąca życia zwykle stękają, napinają się i czerwienieją na twarzy w trakcie robienia kupki. Przy czym stolec jest prawidłowy. Taka sytuacja również nie jest zaparciem. Oprócz bólu brzucha, można zauważyć jego wzdęcie (dziecko nie dopina się w spodenki, sukienka jest za ciasna), dziecko długo siedzi w toalecie i wkłada wiele wysiłku w wypróżnianie. Poza tym czujne oko mamy może dostrzec plamienie bielizny. Niekiedy ten objaw mylony jest z biegunką. Mamo! Zwróć uwagę czy w kupce dziecka nie ma krwi, albo czy nie jest nią zabrudzony papier toaletowy (jeśli tak – zgłoś to lekarzowi). Dziecko może mieć z powodu zaparć uczucie nudności, niechęć do jedzenia czy zmienny apetyt. Rodzic może też zauważyć zmianę zachowania dziecka (nie zawsze jednak wiąże to z zaparciem) – agresję, nadpobudliwość czy płaczliwość. Zaparcia dziecka nie raz spędzają sen z powiek mamie. Same w sobie są nieprzyjemne, a ponadto mogą powodować zakażenia układu moczowego, wypadanie odbytu, szczelinę odbytu, nietrzymanie moczu czy stany zapalne odbytu. Jak wygląda radzenie sobie z problemem? Jeśli dziecko nie ma niepokojących objawów towarzyszących (wymioty, gorączka, stolce z krwią, niedożywienie) i lekarz nie stwierdza również w badaniu nic niepokojącego to zaczynamy od diety. Jeśli zmiana nawyków żywieniowych nie przynosi efektu to zwykle kieruje się dziecko do ośrodka gastroenterologicznego. produkty ZALECANE W ZAPARCIACH : W ZAPARCIACH UNIKAJ: pieczywo razowe, żytnie, pełnoziarniste, z dodatkiem otrąb, pumpernikiel, pieczywa świeżego, jasnego, pszennych bułek, słodkich bułeczek, rogalików mąka (do przygotowywania placków, ciast, pierogów itp) żytnia i razowa mąki z wysokiego przemiału (pszenna, kukurydziana, ziemniaczana) kasze i makarony gryczana, jaglana, jęczmienna pęczak, ryż brązowy, otręby, płatki jęczmienne, owsiane, makarony z mąki razowej kaszy mannej i kukurydzianej, ryżu białego, makaronu z mąki pszennej mięso i wędliny chude mięsa (gotowane, duszone lub smażone bez tłuszczu) — wołowina, cielęcina, królik, chudy drób (indyk, kurczak), chuda szynka (wołowa, drobiowa) i polędwica wszystkiego co tłuste: boczek, mięso wieprzowe, pasztet, tłuste kiełbasy, potrawy smażone na oleju i margarynach jaja na miękko, na parze smażonych na tłuszczu ryby gotowany dorsz, sandacz, szczupak, leszcz węgorza i smażonych ryb mleko i mleczne przetwory chude mleko (0–2% tłuszczu), kefiry, maślanki, jogurty z odtłuszczonego mleka, chudy ser twarogowy serów fromage, śmietany kremówki, tłustego mleka owoce wszystkie gatunki owoców, szczególnie te zawierające drobne pestki (agrest, winogrona, kiwi, poziomki, truskawki, świeże czarne jagody), owoce suszone, nisko słodzone dżemy wysokosłodzonych dżemów i konfitur warzywa wszystkie warzywa, w postaci surówek lub gotowane (brokuły, buraki, pomidor, papryka, szpinak, sałata, pietruszka), dynia, marchew surowa wzdymających warzyw: groch, kapusta, fasola, bób, świeży ogórek cukier, miód i przekąski galaretki przygotowane z owoców, musy, pestki słonecznika, dyni, orzechy laskowe, pistacjowe, migdały, miód (w ograniczonych ilościach) czekolady, kakaa, wszelkiego rodzaju kremów i tortów, ciastek, cukru napoje niegazowane, kompoty, soki (jabłkowy, winogronowy, gruszkowy), nektary owocowe, napary owocowe wszystkiego co słodkie, czekoladowe, gazowane, poza tym mocnej herbaty przyprawy wszystkie ziołowe przyprawy (głównie: koperek, kminek, ziele angielskie, liść laurowy, majeranek, anyż, cynamon) ostrych przypraw, musztardy, octu i soli inne pij dużo! dziecko ważące 15 kg powinno dziennie wypijać około 1250 ml płynów fast-foodów, chipsów, tłustych sosów Co możemy zrobić poza przestrzeganiem diety? Naucz dziecko chodzenia do toalety/na nocnik zawsze o stałych porach dnia. Wyrobi sobie pewien nawyk, który ułatwi mu wypróżnianie. Dbaj o regularny wysiłek fizyczny u Twojego malucha. Aktywność motoryczna pobudza jelita do pracy. Możliwa jest pomoc psychologa i terapia behawioralna (w specjalistycznych ośrodkach) dla dziecka cierpiącego z powodu zaparć. Jeśli sobie nie radzisz – nie wstydź się prosić o pomoc. Poza tym w naszych aptekach jest cała paleta środków na zaparcia dla dzieci: dokuzan sodowy (dostępny w formie kapsułek lub czopków od 6 roku życia) np. Doculax czy Laxol – u dzieci z zaparciami najlepszą drogą do podawania leków jest droga doustna – czopki budzą w takim dziecku zwykle niepokój i uczucie dyskomfortu płynna parafina (rozmiękcza masy kałowe, od 3. roku życia) makrogole (zawiesina lub koncentrat od 8. roku życia – ale w większości krajów europejskich już powyżej 1. roku życia, lekarz ma prawo je zapisać dziecku <8. roku życia, jeśli widzi ku temu ważny powód) np. Forlax czy Olopeg laktuloza (już od 1. roku życia) np. Duphalac (roztwór doustny), Lactulose (syrop), Normalac (syrop) trimebutyna (od 6 miesiąca życia) np. Debretin (tabletki), Debridat (zawiesina i tabletki), Ircolon (tabletki), Tribux (zawiesina i tabletki) probiotyki zawierające „magiczny szczep” Lactobacillus rhamnosus GG (Lacidofil, Osłonik czy Dicoflor) – wpływają one na florę jelita i chociaż nie ma jeszcze dowodów na ich skuteczność w zaparciach to niejednokrotnie stwierdzano zmniejszenie dolegliwości bólowych po ich zastosowaniu. Pasożyty. Robale. Nie brzmi to najlepiej. Zwłaszcza jeśli zaczniemy sobie wyobrażać jak takie stworzonka mogą wyglądać i jak można się nimi zarazić. Ale spokojnie. Nie z takimi problemami dajemy sobie radę 😉 Owsica, czyli choroba wywołana owsikiem ludzkim. Stwierdza się ją nawet u 10% dzieci w wieku 5-14 lat (jakaś masakryczna ta statystyka, ale dotyczy ona naszego kraju). Poza bólami brzucha i świądem okolicy odbytu może objawiać się bladością, gorszym apetytem, cieniami pod oczami, gorszym rozwojem dziecka czy nadpobudliwością. Dziecko nieustannie się kręci („nie może usiedzieć na miejscu”), a przy tym gorzej śpi. Wymaz z odbytu pozwala potwierdzić zakażenie, a leczenie poza lekami obejmuje gruntowane czyszczenie otoczenia. Należy pamiętać o wygotowaniu wszystkiego co tylko można wygotować, o wymyciu zabawek, materacy itp. Dzieci nie powinny spać z dorosłymi. Bieliznę osobistą i pidżamy zmieniamy codziennie i zawsze pierzemy w wysokich temperaturach (gotowanie, gotowanie i jeszcze raz gotowanie). Ręczniki i ścierki kuchenne co dzień gotujemy i prasujemy. Meble i podłogę wycieramy dokładnie na mokro; a po każdym sprzątaniu gotujemy ścierkę. Nie ominie nas prasowanie wszystkich ubrań a szczególnie majtek. Same leki, bez ostrych zasad higienicznych nie dadzą rady wyeliminować owsików. Więcej o owsikach: klik. Giardioza – kolejna choroba pasożytnicza. Co roku zapada na nią 2 tysiące osób. Wywołuje ją pierwotniak Giardia lamblia. Poza bólami brzucha stwierdza się biegunkę, niedokrwistość czy żółtaczkę i objawy alergiczne. W leczeniu stosuje się antybiotyk. Glistnica. Jeśli chodzi o jej częstość występowania to pewnie w wielu przypadkach jest ona po prostu niedoszacowana. Jedne źródła mówią o zarażeniu 1% populacji. Inne nawet o 50%. Jak sama nazwa wskazuje – powoduje ją glista ludzka. Człowiek połyka jajo glisty i od tego się zaczyna. Do zakażenia dochodzi w wyniku nieprzestrzegania zasad higieny osobistej – brak mycia rąk (np. po wyjściu z toalety). Poza tym przyczyną zakażenia może być jedzenie niedomytych warzyw i owoców czy picie wody podczas kąpieli w stawie czy jeziorze. Dlatego mamo – Twoje dziecko, które nie ma jeszcze wyrobionych nawyków higienicznych jest podatne na zakażenie. Do objawów należy kaszel, nudności, wysypkę o charakterze alergicznym, a nawet duszność. Poza tym powtarzające się bóle brzucha, wzdęcia, zaparcia czy biegunka. W leczeniu stosuje się albendazol, mebendazol lub pyrantel (w zależności od wieku pacjenta). Więcej o niej przeczytasz tutaj. Zatrucie Ktoś z rodziców doświadczył? Okropne było. Biegunka, nudności, wymioty, ból brzucha. Wszystko na raz – można powiedzieć. Gorączka nie jest rzadkością w takich sytuacjach. Jak odróżnić te objawy od infekcji wirusowej? Może być ciężko, jeśli nie wiążemy ich z konkretnym posiłkiem czy produktem. Objawy pojawiają się w kilka godzin po zjedzeniu produktu skażonego bakteriami. Ale mogą pojawić się też następnego dnia lub nawet po kilku dniach. Najważniejsze, podobnie jak w każdym przypadku wymiotów i biegunki jest podawanie dziecku płynów i uzupełniania elektrolitów. Powiecie – to niemożliwe – dziecko wszystko zwraca. Mamy – spróbujcie podawać płyny małymi łyczkami i zimne. Do szklanki wody czy elektrolitów można dorzucić nawet kostki lodu i podawać powoli – łyżeczka za łyżeczką. Zimne płyny nie nasilają tak odruchu wymiotnego jak te cieplejsze czy nawet letnie. Dziecko nie pije elektrolitów? A może wypije samą wodę i poskubie trochę słone paluszki? Zdarzają się sytuacje, że gwałtowne wymioty tak męczą dziecko, że szybko się odwadnia. Jeśli język jest suchy – natychmiast zgłoś się do szpitala – będzie konieczne podanie kroplówki. Pamiętaj, że małe dzieci szybciej się odwadniają. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości zgłoś się do lekarza (ja osobiście lubię pacjentów, którzy przychodzą, żeby się upewnić, że dziecko nie musi być przyjęte do szpitala) 🙂 O biegunkach infekcyjnych – których nieodłącznym objawem jest ból brzucha powstał osobny post – tutaj. Nietolerancja pokarmów jako przyczyna bólu brzucha Kolejny temat rzeka. Wiele nietolerowanych produktów może powodować dolegliwości brzuszne i jest to właściwie bardzo indywidualna sprawa. Dość często wynika to z nietolerancji mleka, jaj i cytrusów. Należy obserwować dziecko, by znaleźć winowajcę i wykluczyć produkt z diety. Z nietolerancją pokarmu wiąże się też choroba, o której każda mama pewnie słyszała, czyli celiakia. Nietolerancja glutenu może poza bólami brzucha objawiać się wzdęciami. Dziecko oddaje ponadto obfite, półpłynne, tłuszczowe stolce o przykrym zapachu i nie rośnie (jest niskie). Ten temat na pewno poruszę przy okazji osobnego wpisu, bo wymaga on dokładniejszego omówienia. Jak tam mamy? Czy Wasze dzieci często zgłaszają brzuszne problemy?
Ciąża to niezaprzeczalnie magiczny czas w życiu kobiety. Ciężarne, dotykając powiększającego się z tygodnia na tydzień brzucha, zastanawiają się, co w danym momencie robi ich nienarodzone maleństwo. Dziecko w łonie matki jest niezwykle aktywne – kręci się, kopie, wymachuje rączkami. Czy coś jeszcze może nas w tym kontekście zaskoczyć? Reakcja na głos matki Nie da się zaprzeczyć, że tuż po narodzinach dziecko reaguje i rozpoznaje głos matki. Czy to oznacza, że słyszy już w życiu płodowym? Przejdźmy do konkretów. Przeprowadzone w 2015 roku badanie dowodzi, że noworodki uczą się otaczającego świata, będąc jeszcze w łonie matki. Naukowcy zauważyli, że płód po raz pierwszy reaguje na dźwięk już w 16. tygodniu ciąży – jeszcze przed całkowitym rozwinięciem uszu. Na tym jednak nie koniec. Badanie dowidzi, że dzieci będąc w brzuchu mamy, zaczynają reagować na bodźce zewnętrzne – dźwięk, światło, jak również poruszają się, robią siusiu, ssą kciuk. A co z płaczem? Wydawać by się mogło, że nienarodzone jeszcze niemowlę nie powinno płakać – w łonie mamy nie ma powodu do zmartwień. Ale jak jest w rzeczywistości? Płacz w łonie matki Czy dziecko w łonie matki płacze? Pytanie to nurtuje wielu przyszłych rodziców. Naukowcy twierdzą, że tak – jednak płacz płodu różni się od tego po narodzinach. W badaniu przeprowadzonym w 2004 roku porównano zachowanie dziecka w macicy i w świecie zewnętrznym. Wzięto pod uwagę pięć stanów: spokojny sen, stan aktywny, spokojne obudzenie, aktywne obudzenie i płacz. Stwierdzono, że tylko cztery pierwsze mają miejsce w macicy. Jednak kiedy w kolejnym etapie zaczęto obserwować reakcję płodu na kontakt z tytoniem i alkoholem – zmieniono zdanie. Zobacz też: Naukowcy zauważyli, że płód wykazywał zachowania, które korelowały z płaczem poza macicą – wdech, otwarcie ust, trzy wzmocnione oddechy (ostatni z nich zawierał przerwę na wdech i dłuższy oddech). Zaobserwowano jednak pewną różnicę – płód nie jest w stanie wydobyć z siebie dźwięku. Może się wydawać, że płacz to jedna z prostszych czynności, lecz nic bardziej mylnego. Nie zapominajmy, że aby dziecko mogło zapłakać, musi zaistnieć koordynacja pomiędzy wieloma systemami w ciele – np. mięśniami twarzy i drogami oddechowymi. Niezwykle istotna w płaczu jest też wokalizacja, czyli dźwięk. Wspomniane badanie z 2004 roku wykazało, że może on być również niewokalny – np. właśnie ten w życiu płodowym. Kiedy dzieci zaczynają płakać w macicy? Płacz to jeden z ważniejszych kamieni milowych w rozwoju dziecka. Niemowlę płacząc pokazuje, że zarówno jego mózg, układ nerwowy, jak i ciało są prawidłowo rozwinięte. To właśnie on umożliwia dziecku zasygnalizowanie, że coś złego zaczyna się dziać. Badania dowodzą, że płód jest zdolny do płaczu jeszcze przed 20. tygodniem ciąży. W tym momencie ma już skoordynowane ruchy oddechowe, może otworzyć szczękę, wysunąć język, a jego podbródek drży. źródło: verywellfamily Dostęp dla wszystkich Wolny dostęp Ten materiał dostępny jest dla wszystkich czytelników Chcemy Być Rodzicami. Ale możesz otrzymać więcej posiadając Kontro Premium! Autor Klaudia Kierzkowska Absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego, miłośniczka podróży, teatru i włoskiej kuchni. Przeczytaj również Jesteś dla nas ważna! Chcemy być z Tobą w kontakcie. Zapisz się do newslettera, aby otrzymywać wartościowe informacje oraz 20% rabatu na zakupy. Przygotujemy dla Ciebie coś ciekawego i możesz być pewna, że nie zasypiemy Cię mailami.
Nawet 10-20% dzieci w wieku szkolnym dotyczy problem bólu brzucha. Zwykle nie wiąże się on z poważnymi dolegliwościami i jest spowodowany przejściowymi zaburzeniami w obrębie przewodu pokarmowego. Zdarza się jednak, że ból brzucha stanowi tło dla choroby organicznej, która w przeciwieństwie do zaburzeń czynnościowych ma odzwierciedlenie w badaniach diagnostycznych. Tego się boimy – ostry ból brzucha Dzieci bardzo często skarżą się na różne dolegliwości bólowe w obrębie brzucha, jednak rodzica najbardziej powinny zaniepokoić te, które powstają nagle i mają dużą intensywność. U dzieci w wieku od 10 do 19 lat, powodem ostrego bólu jest najczęściej zapalenie wyrostka robaczkowego. Dotyka zwykle 7-9% młodzieży i wymaga pilnej interwencji medycznej. Najczęściej objawia się w postaci bólu w okolicy pępka, który przemieszcza się w dolną prawą część brzucha. Może mu towarzyszyć bolesność przy próbie uciśnięcia powłok brzusznych, nudności, podwyższona temperatura ciała i brak apetytu. O sposobie leczenia decyduje się po wykonaniu badań laboratoryjnych oraz obrazowych, ale najczęstszym wyborem jest operacja chirurgiczna metodą laparoskopową. Najczęstsze przyczyny bólów brzucha Ponad 90% przyczyn bólów brzucha u dzieci to czynnościowe zaburzenia pracy układu pokarmowego. Bardzo często przyczyną bólu są zaparcia związane z zaleganiem treści jelitowej, której wydalenie sprawia dziecku trudność. Kolejny przykład to nietolerancje pokarmowe, które mogą, ale nie muszą mieć podłoże alergiczne. W tym przypadku rodzic powinien obserwować dziecko i unikać podawania pokarmów, po których maluch zgłasza dolegliwości. U dzieci równie często występują zatrucia pokarmowe, które wywołane są spożyciem żywności zakażonej bakteriami lub ich toksynami (Salmonella, Campylobacter, Escherichia coli, Yersinia). Ponadto źródła bólów brzucha można poszukiwać w zakażeniach pasożytniczych, które zwłaszcza u małych dzieci są bardzo popularne. Ból brzucha może być również spowodowany stresującą sytuacją na przykład w środowisku szkolnym lub rodzinnym. Kiedy zacząć się martwić? Bóle brzucha występujące sporadycznie i ustępujące samoistnie nie powinny niepokoić rodziców. Natomiast pojawienie się niektórych objawów powinno wymagać szerszej diagnostyki, dlatego bardzo istotna jest obserwacja dziecka pod ich kątem. Wśród nich znajdują się: bóle brzucha wybudzające ze snu, kał z krwią lub ropną wydzieliną, narastający i nieustępujący w czasie ból, towarzyszące objawy ogólne: gorączka, osłabienie, utrata masy ciała. Leczenie bólu brzucha W przypadku umiarkowanych dolegliwości leczenie powinno być zachowawcze. Przydatne mogą być ziołowe herbatki na przykład z kopru włoskiego, rumianku i melisy, które zmniejszą napięcie układu pokarmowego i będą działać rozluźniająco. Dodatkowo na ból brzucha u dziecka dobrym rozwiązaniem jest Iberogast – lek oparty na naturalnych składnikach i zawierający wyciągi z ziół złagodzi objawy żołądkowo-jelitowe. Skuteczne w leczeniu bólu są także preparaty rozkurczające zawierające drotawerynę oraz leki przeciwbólowe np. paracetamol (w dawkach zależnych od wieku dziecka). Aczkolwiek każde wdrożone leczenie powinno być skonsultowane z lekarzem pediatrą, który po zbadaniu dziecka, zaproponuje optymalne postępowanie.
Odpowiedzi Nie oddycha tlen jest doprowadzany do ciąży za pomocą łożyska na zasadzie sprzężenia zwrotnego, ale płuca niemowlęcia nie pracują Piip odpowiedział(a) o 19:53 Wbrew pozorom człowiekowi do życia nie jest potrzebne powietrze, a tlen, który jest w nim zawarty. Stąd też płód może żyć dzięki tlenowi dostarczanemu od matki przez łożyko i pępowinę przez krew (tlen w łożysku dyfunduje do krwi pępowinowej). Płuca płodu zalane są wodami płodowymi, dlatego tak ważny jest pierwszy krzyk dziecka po porodzie, gdzie dziecko wykrzsztusza wodę. pępowiną chyba niejestem pewna blocked odpowiedział(a) o 19:27 tlenem a co ty już rodzisz xD Uważasz, że ktoś się myli? lub Polecamy Jak oddychają wcześniaki? Rodzą się na granicy życia i śmierci, a lekarze zazwyczaj nie mają dla ich rodziców dobrych wiadomości. A jednak zdarza się, że dzieci 23-tygodniowe wygrywają walkę o przetrwanie. I dlatego medycyna też powinna o nie walczyć.
„O maluchu w brzuchu…” to kolejna książka, która piękną grafiką i formą wydania zachęca do rozmowy z dziećmi (w tym przypadku z przedszkolakami) o seksualności człowieka. Grube karty i urocze ilustracje Moniki Filipiny to zdecydowana zaleta tej pozycji. Jest duża szansa, że przetrwa ona niecierpliwe przewracanie kartek przez małe rączki. Struktura Każda strona rozpoczyna się od zapisanego na górze pytania związanego z ciążą lub rozmnażaniem, na które udzielana jest odpowiedź. W założeniu jest to rozmowa małej Meli z mamą. Jednak przez taką konstrukcję książka nie ma posiada liniowej fabuły. Sama autorka pisze we wstępie, że nie trzeba czytać jej po kolei; zachęca także do oglądania i rozmawiania o rysunkach. Samo w sobie nie jest to oczywiście wadą! Mam jednak problem z prowadzeniem narracji, bo wydaje się dosyć zagmatwana. W odpowiedziach na kolejne pytania wplatane są wątki dotyczące rodziny Meli, ale mam poczucie, że wprowadza to pewien chaos. Wygląda to, jakby autorka nie mogła się zdecydować, czy pisze książkę-podręcznik z pytaniami i odpowiedziami, czy może książkę-opowieść o rodzinie. Żadna z tych opcji nie jako taka byłaby zła, ale próba połączenia ich ze sobą wydaje mi się niestety nieudana. Szczególnie widoczne staje się to w momencie, gdy mama tłumaczy Meli, kto urodził kogo w ich rodzinie. Niektóre postaci nie były w żaden sposób wcześniej wprowadzone – ja się pogubiłam, więc myślę, że dla dzieci może to być jeszcze trudniejsze do zrozumienia. Merytoryczna strona W części merytorycznej bardzo podoba mi się tłumaczenie tego, w jaki sposób powstają dziewczynki i chłopcy. Ciekawa jest także część dotycząca tego, czemu kiedyś mówiono, że dzieci przynosi bocian (chociaż wydaje mi się skrajnie mało prawdopodobne, żeby takie pytanie zadała mała dziewczynka☺). Trochę gorzej czytało się odpowiedź na pytanie o to, czy rodzenie dziecka boli (”trochę boli, ale lekarze i pielęgniarki starają się ten ból łagodzić”) i porównanie porodu do wchodzenia na wysoką górę. Domyślam się, że autorka starała się uchronić młodego czytelnika oraz młodą czytelniczkę i zarysować wizję porodu jakoś coś „trochę nieprzyjemnego”. Sądzę jednak, że dzieci są w stanie przyjąć także wersję, zgodnie z którą „niektóre kobiety boli bardzo, a inne mniej”, a która wydaje mi się bardziej zgodna z ogólnym doświadczeniem kobiet. A rodzina? Książka jest też bardzo skoncentrowana na pełnej, szczęśliwej rodzinie. I podobnie jak wyżej, nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że sporo tutaj uogólnień. Brakuje perspektywy dzieci z rodzin patchworkowych, mniej szczęśliwych, a także mniej standardowych niż mama + tata + dzieci. Ale być może to po prostu temat na zupełnie inną książkę, której na rynku na razie brakuje (jest co prawda „To wszystko rodzina”, ale dla innego przedziału wiekowego). Instrukcja dla rodziców Podobnie jak w innej wydanej przez Naszą Księgarnię pozycji (choć dla młodszych dzieci) „Tosia czeka na braciszka”, książka rozpoczyna się krótkim rozdziałem skierowanym do rodziców. Jest on po to, by ułatwić im czytanie i rozmowy z najmłodszymi. Jest to bardzo pomocna część, zwłaszcza jeśli jest to pierwsza tego typu pozycja w rękach opiekuna. Podsumowanie Ostatnia rzecz, o której nie mogę nie wspomnieć, pisząc o tej książce, to że bardzo przypomina ona kultowego „Pucia” Marty Galewskiej-Kustry. Już sam sposób prezentacji rodziny na pierwszych stronach narzuca to skojarzenie, a także skład rodziny (nie ma co prawda Bobo, ale są nawet kot i pies); również opracowanie graficzne budzi takie skojarzenia. Nie jestem pewna, jak to ocenić, ale może to właśnie zachęci niektórych młodych czytelników? Ostatecznie polecam tę pozycję, bo mimo że nie zachwyciła mnie tak jak np. „Tosia…” (która jednak jest skierowana do dzieci w innym wieku), może stanowić bardzo dobry punkt wyjścia do otwartych rozmów z dzieckiem o tym, skąd się biorą dzieci. Może być też sporym ułatwieniem dla osób, dla których rozmowa o tematach rozmnażania bywa trudna lub niezręczna. Tytuł: O maluchu w brzuchu, czyli skąd się biorą dzieci Tekst: Marta Maruszczak Ilustracje: Monika Filipina Wydawnictwo Nasza Księgarnia Warszawa 2019 Autorka recenzji: Agata Kozłowska
czy mozna przygniesc dziecko w brzuchu